Wizyta duszpasterska 2021-2022 - formularz kolędowy Drodzy Parafianie! Zapraszamy do zgłoszenia zaproszenia kapłana na wizytę duszpasterską. Z powodu
Podstawowe prawdy o ludzkiej godności i wartości sakramentu małżeństwa przypomniał ks. Sławomir Kostrzewa, gość parafii księży pallotynów w Lublinie. Ks. Sławek Kostrzewa o swoim życiu może od samego początku powiedzieć, że jest cudem. W jednym z wywiadów opowiadał o swoich rodzicach, którzy mając troje dzieci dowiedzieli się, że znowu zostaną rodzicami, ale tym razem ciąża zagraża życiu matki, a maluchy miały być kalekie. – Mojej mamie sugerowano dokonanie aborcji. W styczniu 1979 roku moi rodzice dowiedzieli się, że Bóg chce obdarzyć ich kolejnym, czwartym już dzieckiem. Była to dla nich wielka radość. Wiedzieli, że niedługo mają przeprowadzić się do nowego mieszkania. Teraz miało być już tylko lepiej. Ale ich radość trwała krótko – do czasu pierwszej wizyty u lekarza. Jednoznacznie zdiagnozowano u mamy chorobę, której symptomy pojawiały się już od dawna: stwardnienie rozsiane. Straszliwa, nieuleczalna choroba, wiążąca się z niewyobrażalnymi wprost cierpieniami. Wysiłek organizmu związany z narodzinami dziecka mógłby być dla niej zabójczy. Po pewnym czasie okazało się, że jest to ciąża bliźniacza – na świat miało przyjść dwoje dzieci. A więc obciążenie organizmu miało być jeszcze większe, niż początkowo przewidywał lekarz. Prawdopodobnie za tą „troską” lekarza kryła się sugestia, by mama poddała się aborcji. Przecież miała już troje dzieci, „a one potrzebują mamy, nie można ich narażać, że ich matka umrze w czasie porodu” - można dowiedzieć się ze świadectwa ks. Sławka. Jakby tego było mało, po pewnym czasie lekarz postawił diagnozę, że dzieci przyjdą na świat kalekie – z wodogłowiem. – Trudno wyobrazić sobie, co musieli wówczas przeżywać moi rodzice, jak ciężka była to dla nich próba wiary. Ale ufali Bogu, polecając siebie i swoje dzieci opiece Serca Jezusowego i Maryi, Matki Bożej. Byli gotowi przyjąć, co Bóg da. Nie czuli się władni decydować o czyimś życiu czy śmierci – opowiadał ks. Sławek. 1 września 1979 roku na świat przyszło dwoje zupełnie zdrowych dzieci. Jednym z nich jest ks. Sławomir Kostrzewa, kapłan diecezji poznańskiej, szczególnie zaangażowany w szerzenie kultu Serca Jezusowego i obrońca wartości rodzinnych. Na zaproszenie lubelskich księży pallotynów wygłosił w kościele pod wezwaniem Wieczerzy Pańskiej konferencję pt. "Być szczęśliwym w małżeństwie. O duchowych zagrożeniach małżeństwa i rodziny oraz sposobach ich przezwyciężania". Zwracając się do zgromadzonych, przypomniał podstawowe prawdy o godności ludzkiej i wartości małżeństwa. – Konstytucją ludzi wierzących są słowa zapisane w Biblii, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże oraz że nasze ciało jest świątynią Boga żywego. Nie jesteśmy więc tylko zlepkiem przypadkowych komórek, ale od pierwszych chwil naszego istnienia jesteśmy kimś wyjątkowym i bardzo umiłowanym. Niestety to zła wiadomość dla szatana, który robi wszystko, aby przekonać nas, że Boga nie ma, że nie ma co myśleć o wieczności, ale skupić się na sobie, własnej wygodzie i przyjemności. Przekonuje nas, że nasza wartość zależy od stanu naszego posiadania i przyjemności, jakie mamy w życiu. Atakuje nas np. wiadomościami, że seksualność jest najważniejsza, że nie ma co budować relacji z jedną osobą, lepiej skupić się na sobie – mówił ks. Sławek. Dlatego tak niebezpieczne jest rozbudzanie od najmłodszych lat sfery seksualnej, kiedy człowiek nie jest jeszcze intelektualnie dojrzały do tego, by zrozumieć czym ona jest. – Każdy rodzi się z naturalnym poczuciem wstydu, który jest bronią wobec zachowań niszczących godność, możliwość samodecydowania o sobie i czystość. Żeby zniszczyć człowieka, trzeba zacząć od pozbawienia go wstydu, czemu służą już niekiedy lekcje w przedszkolach o seksualności zachęcające do zachowań obcych dzieciom, erotyczne reklamy dostępne na każdym kroku, niestosowne zabawki czy programy telewizyjne. Tak niezauważalnie wciąga nas świat, odzierając z wartości zapewniających poczucie bezpieczeństwa i radość. W zamian dostajemy ciągły niepokój, smutek, samotność – mówi ks. Sławek. Nie jesteśmy jednak bezbronni. Sam Jezus podał nam receptę, jak ratować się z najgorszych upadków. – Już w XVII-wiecznej Francji, która odrzuciła Boga, co doprowadziło do rewolucji francuskiej, mordowania chrześcijan, palenia kościołów, tortur i wielu cierpień, Jezus ukazał się zakonnicy Małgorzacie Alacoque, mówiąc, że każdy, kto będzie czcił Jego Najświętsze Serce, uratuje się z każdej niebezpiecznej sytuacji. Ja sam jestem przykładem zaufania moich rodziców Najświętszemu Sercu Jezusa – mówi ks. Sławek. Więcej o tym, co można dziś robić, by nie poddawać się złemu i żyć szczęśliwie w małżeństwie, będzie można przeczytać w 50 numerze "Gościa Lubelskiego". Kult świętych zrodził się na samym początku istnienia Kościoła – już w połowie II wieku znani są święci męczennicy. Pierwszym takim męczennikiem, któremu własna wspólnota oddawała kultyczną cześć, był Polikarp, biskup Smyrny, spalony na stosie w 156 roku, za panowania Marka Aureliusza. Wierność i jedność Książki dotyczące magii, czarów i wróżbiarstwa spłonęły na stosie, jako niezgodne z nauką Kościoła. - Jesteśmy posłuszni Słowu - tak decyzję o spaleniu książek o magii, czarach i wróżbiarstwie uzasadniają księża z fundacji "SMS z Nieba".Księża spalili książkiW ostatnią niedzielę marca 2019 na ich profilu w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia, które zszokowały wielu internautów. Widzimy na nich księży, którzy wynoszą ze świątyni mnóstwo książek, by następnie spalić je na stosie przed kościołem. Stojąc wokół stosu książek mają ręce złożone do modlitwy. Wszystkiemu przyglądają się wierni, a także dzieci (ministranci). Na stosie znalazły się np. popularne książki dla dzieci ("Harry Potter", opowiadający o przygodach młodego czarodzieja) oraz literatura młodzieżowa ("Zmierzch" - książka o wampirach). Oprócz literatury, spalono także parasolkę z Hello Kitty, a także - jak dopatrzyli się internauci - posążek boga Wisznu (hinduizm) oraz Buddy. Jak decyzję o spaleniu wybranych książek uzasadniają księża z fundacji "SMS z Nieba"? W poście zamieszczonym w mediach społecznościowych tłumaczą, że są "posłuszni Słowu". Jako dowód, cytują wybrane fragmenty Pisma Świętego i Katechizmu Kościoła spłonęły na stosieKsiążki, które spłonęły na stosie oburzyły wielu internautów i przywołały negatywne skojarzenia. Wiele osób publicznie krytykowało decyzję księży o spaleniu książek, podając różne argumenty. Poniżej przytaczamy wybrane komentarze internautów, jakie znalazły się pod zdjęciami stosu palonych przez księży książek (pisownia oryginalna, przedstawione opinie nie prezentują poglądów redakcji):- W latach 30 też palili książki - Tomasz. - "Tam, gdzie książki palą, niebawem także ludzi palić będą" - Heinrich Heine - Maciej. - Hinduiści powinni teraz zgłosić was do prokuratury za bezczeszczenie symboli religijnych, tak jak wy lubicie zgłaszać za bezczeszczenie Biblii czy krzyży - Paweł. - Wstawiacie tu naprawdę fajne treści, ale to jest przegięcie. Wiecie kto nie tak dawno palił książki? Hitlerowcy. Druga sprawa to taka, że błazenadą jest palenie jakichś pamiątek (do których raczej nikt nie przywiązuje jakiejs wagi duchowej) na cześć Pana Boga. Trochę oglupianie ludzi w tym wypadku, ale jak ktos lubi takie szopki to ok - Bartosz. - Kolejny dowód na to, że dzieci trzeba chronić przed księżmi - Piotr. - Chciałbym wierzyć, że to żart... Serio ktoś w XXI wieku pali literaturę fantasy w jakimś chorym rytuale?! Trudno mi uwierzyć, że jesteśmy tak bardzo zacofani! - Rafał. - Rozumiem, że spalenie magicznej książki w której są gadające węże, chodzenie po wodzie i wskrzeszanie zmarłych również pochwalicie? - Patryk. - Fundacja SMS Z NIEBA, często tak palicie plastikiem tuż obok mieszkań? Za coś takiego to Straż Miejska interweniuje. Ale nie, z tego miłosierdzia pozwolicie dziatwie powdychać toksyn - Anna. - Biedne dzieci patrzą jak płonie ich dzieciństwo. A wydawało się, że takie rzeczy tylko naziści robili w Polsce. Co za ciemnota - Agnieszka. - Serio nie widzicie jak bardzo to jest chore? co macie w planach dalej? Palenie czarownic? - Beata. - Mandacik za palenie plastiku! Zaraz rozpalicie stosy dla ludzi.. Bo od książek się zaczyna.. - Małgorzata. A co Wy sądzicie o spaleniu książek na stosie przez księży z fundacji "SMS z Nieba"? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach!Fundacja "SMS z Nieba"Zdjęcia z palenia książek na stosie ukazały się na profilu w mediach społecznościowych fundacji "SMS z Nieba". Co to za fundacja i czym zajmuje się na co dzień?"SMS z Nieba" działa od 1 listopada 2006 r. Właśnie wtedy wysłano pierwsze SMSy ze Słowem Bożym oraz z myślą świętego. Aktualnie można pobrać specjalną aplikację "SMS z Nieba", dzięki której użytkownicy codziennie otrzymują wiadomości ze Słowem Bożym i interesującymi ich informacjami religijnymi z jednej z 22 grup i pomysłodawcą projektu "SMS z Nieba" jest ks. Rafał Jarosiewicz, znany z oryginalnych pomysłów (np. Mobilny konfesjonał, Biblioteka dla zmarłych, Ewangelia na dachach).Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Dlaczego w miłości uczucia nie powinny brać góry nad rozsądkiem? Mateusz Ochman Previous Dlaczego Kościół katolicki dopuszcza kult świętych obrazów
To, co protestanci i przedstawiciele niektórych sekt uważają za ciężkie przewinienie i łamanie Bożego przykazania, Kościół katolicki odczytuje jako wielką łaskę możliwość tworzenia i czci świętych obrazów. Dlaczego Kościół katolicki czci święte obrazy iJo Lenart: Wstalam sobie rano, zdenerwowana przed wizyta u dentysty i przy porsnnej cherbatce obejrzalam sobie to video-od razu piekniejszy dzien i nerwy odeszlyJo Lenart: Calun Turynski,Chusta z Manopello,Matka Boza z Guadelupe-tilma, jeszcze jest obraz Matki Bozej w grocie niesamowicie odbity na kamieniu . Cos ominelam ?Ania77: Ks. Slawomir ma dar Szarapata: Dlaczego komus przeszkadza czczenie obrazow czy figur Swietych my katolicy nie negujemy innych kazanie dziekuje jest potrzeba obrony Wiary kazdejElizabeth szot: Bog zaplacJerzy Prus: Fotografia wiernie przedstwawia sfotografowaną osobą, natomiast na obrazach Jezusa Chrystusa i Maryje różnie się maluje. Niektorzy ludzie mają tyle tych obrazów ,że poźniej dzielą je na mniej ważne i bardziej ważne. Najważniejszy w mieszkaniu jest Krzyż z Pasyjką i żaden obraz go nie Michalowski: Bog zaplac. Z PANEM Prus: Magicznych przedmiotow i przedmiotów pochodzących od obcych bogów nie wolno mieć w domu gdyż dom i jego mieszkancy zostaną dotknieci klątwą. I bedą się dziać różne dziwne rzeczy w domu w tym nawet wybuchać pożary jeżeli będą w mieszkaniu przedmioty demoniczne pochodzące od obcych bogów gdyż dom i jego mieszkancy na wskutek tych magicznych przedmiotow są przez Boga naszego dotkniętnieci klątwą. W Ksiedze Powtorzonego Prawa 7,25-26 czytamy:" Posągi ich bogów( obcych bogów) spalisz, nie bedziesz pożądał srebra ani złota jakie jest na nich, nie weźmiesz go do siebie aby cie to nie uwikłało, gdyż Pan Bóg twoj sie tym brzydzi. Nic obrzydliwego nie wprowadzisz do swojego domu, gdyż byłbyś przedmiotem klątwy jak ono. Będziesz to uważał za rzecz wstrętną, obrzydzisz to sobie, jest to bowiem obłożone klątwą"Jack Grzmot: Pan Jezus powiedział "oto wszystko czynie nowe"Bernadeta Kreft: Bóg zapłaćPiotr G.: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus ! A czy Kościół Katolicki uznał, że Całun Turyński jest autentyczną pamiątką po Naszym Zbawicielu ?Dorota D.: Bóg zapłać Księdzu zato cenne i potrzebne BożePiotr Andryszczak: Może się komuś przyda: MARYJA / w droge: ...rewelacyjne kazanie. Bog zaplac!Irena Kwiatkowska: A co jeśli współmałżonek nie godzi się na posiadanie świętych obrazów w domu, a wręcz go drażnią?Jack Grzmot: Ja co roku losuje patrona na nowy rok. Modlę się do Ducha Świętego aby mi wskazał patrona. W tym roku moim patronem (patronką) jest Święta Maria Magdalena. Zamawiam msze święta z prośbą o jej opiekę. W księgach niebieskich jest zapisane :"Św Maria Magdalena jest patronką Jacka w 2019 roku".Kasiamalincia jestem: Księże Sławomirze, ja nie na temat ale chciałabym zadać pytanie odnośnie forum charyzmatycznego które odbędzie się w maju pt Lew Judy. Widziałam że wystąpi ksiądz obok kilku innych kapłanów,w tym ks. Reclawa. Jak to rozumieć? Czy istnieje porozumienie na jednym forum dwóch tak skrajnie myślących księży? Oczywiście nauki ks Remigiusza są dla mnie totalnym szokiem więc nie rozumiem obecności Księdza lub ks. Chmielewskiego na takim wydarzeniu..Adalbertus: PAX ET BONUM ECCLESIAE CHRISTI ET PAX ET BONUM TIBI! DEO GRATIAS

Jak prowadzić dzieci do Boga ks. Sławomir Kostrzewa Jeśli chcesz wesprzeć finansowo działalność ewangelizacyjną ks. Sławomira Kostrzewy prowadzoną na kanale RCTV, możesz dokonać wpłaty na konto: Sławomir Kostrzewa 20 1090 1607 0000 0001 2327 7840 Z dopiskiem: Darowizna na ewangelizację Dla wspierających z zagranicy: Slawomir S

Widok księży odwiedzających swoich parafian w domach i mieszkaniach już od wieków wpisuje się w poświąteczny krajobraz polskich wsi i miast. W tym roku część wiernych z Małopolski nie będzie miała jednak możliwości ugoszczenia duchownych w swoich domostwach. Powodem jest zbyt duża różnica między katolikami praktykującymi a tymi, którzy unikają chodzenia do Krótki wywiad„Z racji braku kapłanów czynnie działających w duszpasterstwie w naszej parafii - porządek Wizyty Duszpasterskiej, będzie rozłożony na dwa lata, wg ustalonego grafiku.” - to ogłoszenie na stronie internetowej parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie Łagiewnikach. Podobne ogłoszenia można przeczytać na serwisach innych krakowskich parafii, Miłosierdzia Bożego w Krakowie Na Wzgórzach i parafii pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w kościele na os. Tysiąclecia w ramach rekompensaty zostaną odprawione msze święte w intencji mieszkańców, u których w tym roku kolędy nie będzie. Ksiądz Łukasz Michalczewski dyrektor biura prasowego Archidiecezji Krakowskiej wyjaśnia, że problem bierze się z szybko zwiększającej się liczby parafian, w niektórych częściach miasta, którzy jednak nie uczęszczają do Okazuje się wtedy, że liczba księży jest wystarczająca do obsłużenia parafian regularnie modlących się w świątyniach. Kiedy jednak dochodzi do wizyt duszpasterskich, w których chcą brać udział również ci, którzy nie odwiedzają kościoła, okazuje się, że księża nie są w stanie odwiedzić wszystkich – wyjaśnia ks. Łukasz prasowy krakowskiej kurii podkreśla, że podczas kolędy ksiądz nie powinien się spieszyć. Duchowny podkreśla, że jest to czas kiedy ksiądz idzie z błogosławieństwem, chce na chwilę usiąść, poznać nowych parafian, porozmawiać o ich problemach, radościach, a na to potrzeba Na to potrzeba czasu. Zapewniam jednak, że wierni, którym zależy na wizycie księdza w tym roku, mogą zadzwonić do parafii i poprosić o kolędę. Księża w takich przypadkach nie odmawiają – zapewnia ks. duszpasterskie zostały okrojone również w Gorlicach. Dla parafian z gorlickiej bazyliki zmiana wręcz rewolucyjna. Od tego roku księża z wizytą duszpasterska będą się zjawiać u nich co drugi rok. W tym odwiedzą tych mieszkających w Stróżówce po prawej stronie drogi wojewódzkiej nr 977 w kierunku To oczywiście nie wynika z naszego lenistwa - mówi ksiądz Stanisław Ruszel, proboszcz bazyliki. - Taka zmiana podyktowana jest sugestiami parafian. Trudno nie było się z nimi zgodzić, że kończenie kolędy około 23 to już przesada. Również, gdy zaczynaliśmy o 8 rano w dni robocze, to też nie było najlepsze rozwiązanie – z bazyliki odwiedzają parafian od soboty, 28 stycznia. Na internetowej stronie parafii podawany jest porządek Oczywiście w każdą niedzielę podajemy lokalizacje, w których będziemy - dopowiada proboszcz. - Informacja jest też na naszej tablicy ogłoszeń - podkreśla. Oprawy kibiców Wisły Kraków w 2019 roku [ZDJĘCIA]TOP 20 najbogatszych gmin w Małopolsce w 2019 roku [RANKING]Bez wiz do USA. Do tych miast polecimy z Polski [CENY]Który z krakowskich radnych jest najlepszy? Który to leser?Budowa tunelu zakopianki - fakty, liczby, ciekawostkiPijani i naćpani kierowcy poszukiwani przez policję Kolęda zgodnie z planem odbędzie się w Małopolsce zach., tutejsze parafie nie mają problemów z brakiem księży. - Mieszkańcy wsi cały czas chętnie przyjmują księży przybywających z wizytą duszpasterską - mówi ks. kanonik Piotr Miszczyk z Sanktuarium w Płokach (gm. Trzebinia). Nieco inaczej wygląda sytuacja w miastach powiatu chrzanowskiego, tam coraz więcej osób rezygnuje z kolędy. W powiecie olkuskim kolęda odbywa się tak samo jak w innych latach. Brak księży doskwiera szczególnie w Bazylice pw. św. Andrzeja Apostoła. Aktualnie na parafii pracuje trzech wikariuszy, w poprzednich latach było ich sześciu lub siedmiu, ale problemu z odwiedzinami parafian nie będzie. Na Podhalu nic raczej nie wskazuje, bo księża mieli ograniczyć częstotliwość wizyt duszpasterskich i np. część domów odwiedzać raz na dwa lata. - O niczym podobnym nie słyszałem - mówi pan Daniel, mieszkaniec Białki Tatrzańskiej. - Przecież to dla księży byłoby nieopłacalne. Zamiast dwa razy, kopertę dostawali by tylko raz. Oni sobie to kalkulują, bo wiedzą, że u nas ludzie rzadko wkładają do środka tylko 50 złotych - dodaje. Inna sprawa, że księża by "obsłużyć" wszystkie domu w rozwijających się wsiach rozpoczynają kolęda coraz wcześniej. W tym roku w Jurgowie pierwsze domy ksiądz proboszcz odwiedził już... w pierwszy dzień po świętach. Całość wizyty nie trwała też długo. Szybka modlitwa, 3 kurtuazyjne zdania i koniec. Całość zajęła może 5 minut. Wielu mieszkańców Podhala, które jest przecież mocno przywiązane do kościoła, nie wyobraża sobie sytuacji, by ksiądz nie przyszedł do nich po świętach. - Zawsze chodzili i powinni chodzić. Tutaj ludzie się znają, i z księżmi się znają również. Dla wielu starszych ludzi to ważna wizyta, taka trochę sąsiedzka - mówi pani Aniela, mieszkanka Poronina. W diecezji tarnowskiej nie ma parafii, w których kolęda odbywałaby się co dwa lata. Księży jest pod dostatkiem, bo w duszpasterstwie pracuje 1024 kapłanów w 454 Pamiętam, dawno temu w największych parafiach diecezji, czyli na przykład u świętej Małgorzaty w Nowym Sączu czy świętego Mateusza w Mielcu, gdzie mieszkało ponad 20 tysięcy wiernych, chodzono co dwa lata. Teraz nie ma już takich dużych parafii, księży mamy wielu, więc takiego problemu nie ma. W naszej diecezji kolęda rozpoczyna się tradycyjnie tuż po Bożym Narodzeniu, a kończy się przed uroczystością Matki Bożej Gromnicznej, czyli 2 lutego. Inaczej jest na przykład na Śląsku, gdzie kolęda zaczyna się już w Adwencie, a nawet tuż po 1 listopada – wyjaśnia ks. Ryszard Nowak, rzecznik biskupa jak słyszymy, nie jest to obwarowane przepisami, by kolęda odbywała się co Nie ma takiego przykazania Boskiego. Dobrym zwyczajem jest nawiedzać parafian co roku, ale znacznie ważniejszym, by znaleźć czas na chwilę rozmowy, a nie tylko odfajkować kartotekę – mówi teolog, ks. prof. Janusz Królikowski. Z jego wyliczeń wynika, że księdza przyjmuje około 60 procent wiernych. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Na nim jednym buduje Kościół swój i jemu poleca paść owce swoje” („O jedności Kościoła” 4), „Jest bowiem tylko jeden chrzest, jeden Duch Święty i jeden Kościół, który Pan nasz Jezus Chrystus, jako jeden i co do jego początku i ustroju na Piotrze założył” (List 70:3; por. List 73:7, 11).
Poniżej przedstawione zostały ważniejsze wydarzenia z HISTORII KOŚCIOŁA: 313r. Edykt Mediolański zezwala na wolność wyznania w Cesarstwie Rzymskim i tym samym koniec prześladowań chrześcijan. 315-403r. Epifaniusz z Salaminy zniszczył kolorowy obraz Chrystusa, ponieważ uznał malowanie postaci świętych za nowy rodzaj bałwochwalstwa. Rozpoczęło to ruch sprzeciwiający się sztuce sakralnej - czyli ikonoklazm. 325r. Sobór Nicejski I pod przewodnictwem cesarza Konstantyna. Sformułowanie wyznania wiary (w podobnej formie jaką znamy do dziś), wyznaczenie daty Świąt Wielkanocnych "ruchomych", uznawanych w rzymskim katolicyźmie do dnia dzisiejszego. 380r. Przyjęcie chrześcijaństwa jako oficjalnego wyznania Cesarstwa Rzymskiego. Obchodzne dotąd 25 grudnia święto "Sol Invictus" (niezwyciężonego Słońca) zastąpione zostaje Bożym Narodzeniem. Zaczynają się prześladowania i mordowanie "nie chrześcijan". 381r. Sobór Konstantynopolitański I. Wobec sporów w Kościele, potwierdzenie wyznania wiary z Nicei. Podniesienie kwestii wyższości biskupa Rzymu nad innymi biskupami, jednak bez przyjęcia jakichkolwiek decyzji w tej sprawie. 385-406r. św. Hieronim przetłumaczył Biblię na łacinę, tzw. "Wulgata" 428r. Nowy Patriarcha Konstantynopola - Nestoriusz, odrzuca w stosunku do Marii określenie "rodzicielka Boga" i nalega na tytułowanie jej zgodnie z Biblią "rodzicielką Chrystusa" (dosłownie czytamy w Biblii o Marii - matce Jezusa). 431r. Sobór Efeski, zwołany szybko, pod przewodnictwem Cyryla - biskupa Aleksandrii, jedynie dla zwolenników okręgu Egipskiego i Rzymskiego. Było to odpowiedzią na sprzeciw Nestoriusza wobec tytułowania Marii - matki Jezusa THEOTOKOS - czyli matką Boga. W obecności bardzo małej liczby biskupów i bez uzasadnienia tego odpowiednim w zwyczaju soborów nauczaniem, ogłoszony został pierwszy domat maryjny "O Bożym Macierzyństwie Maryi", na który powołują się później na wstępie kolejne dogmaty maryjne. Równocześnie uznanymi stają się terminy znane do dziś: "Matka Boża", "Bogarodzica"; (w Biblii czytamy tylko i wyłącznie o "Marii - matce Jezusa"). 440-461r. Pontyfikat Leona I Wielkiego. Próbował on wprowadzić prymat Rzymu podczas równorzędnych rządów okręgami kościelnymi (Pentarchia), sięgając na poparcie tego jako pierwszy biskup Rzymu do Ewangelii Mateusza 16,18. 451r. Sobór Chalcedoński. Przyznanie biskupowi Konstantynopola i Rzymu tej samej godności (kanon 28). 502r. Rzymski synod ogłosił, że biskup Rzymu nie podlega żadnemu sądowi. 530r. Mnich Dionizy Mały ( obliczył datę narodzin Jezusa i zaproponował przyjęcie jej jako rok zero, co zaczęło się przyjmować dopiero w połowie VIII wieku 553r. Sobór Konstantynopolitański II. Ogłoszony został drugi dogmat maryjny. Po raz pierwszy na soborze zostaje powiedziane, że Maria - matka Jezusa, była nie tylko rodzicielką Boga, ale nosi także tytuł "zawsze dziewica" (punkt VI) 590-604r. Pontyfikat Grzegorza Wielkiego (mnicha), który jako jedyny użył wobec swojego stanowiska uniżonego tytułu "sługa sług". 649r. Synod Laterański pod przewodnictwem Marcina I potwierdza stanowisko Soboru z 553r. mówiącego o Marii zawsze dziewicy. 680-681r. Sobór Konstantynopolitański III. Nie wniósł zasadniczo nic nowego, a jedynie potwierdził w skrócie nauki dwóch poprzednich soborów, głównie w temacie boskiej i ludzkiej natury Chrystusa. 754r. Synod w Hiereii (niedaleko Konstantynopola). 338 biskupów opowiedziało się przeciwko kultowi obrazów. 787r. Sobór Nicejski II. Głównym powodem jego zwołania, był spór o prawomocność oddawania czci obrazom. Zakończył się pierwszą oficjalną aprobatą wobec kultu obrazów, figur i relikwii. Nie bez znaczenia było tu stanowisko cesarzowej Ireny (do dziś odbierającej cześć świętej). Nie chcąc dopuścić do władzy swojego syna Konstantyna VI, który był po ojcu zdecydowanym przeciwnikiem bałwochwalstwa, oślepiła go (797r.) i usunęła jako niepełnosprawnego w cień, uniemożliwiając mu pretendowanie do tronu. Brak sprzeciwu kultowi obrazów, figur i relikwii na szczeblu najwyższych władz, spowodował utrwalenie go, co ma konsekwencje do dnia dzisiejszego. Sformułowane na potrzeby ludu X przykazań w wersji skróconej, nie zawiera II przykazania, wymienionego w Biblii (obszerny tekst na ten temat w menu "Domaty a Biblia" >>link<<) 847-852r. Powstają "Dekretalia Izydoriańskie" (Dekretalia Pseudo-Izydorowe), które mieszając prawdę i fałsz miały dowodzić wyższości biskupa Rzymu nad innymi biskupami i królami, formułując nowy tytuł - papieża, głowy całego świata (caput totius orbis). Zamiast osiągnięcia zamierzonego skutku, przyczyniło się to jedynie do wzmocnienia konfliktu Kościoła Zachodniego ze Wschodnim. Prawdziwości dzieła nie podważono aż do XV wieku, a w międzyczasie papiestwo uległo niesamowitemu umocnieniu. 855r. Po śmierci Leona IV, wedle wielu kronik z XIIIw. na tronie biskupa Rzymu zasiadła kobieta - Joanna, by trwać na stanowisku przez ponad 2 lata, aż do zdemaskowania jej i urodzenia dziecka. (powstał na ten temat film pt. "Papieżyca Joanna") 869-870r. Sobór Konstantynopoliński IV. Rządanie legatów rzymskich podpisania dokumentu uznającego wyższość ich patriarchatu nad innymi. Wywołało to ostry spór z cesarzem i pozostałymi biskupami. Ostatecznie na Wschodzie zniszczono później dokumenty soboru, ale na Zachodzie został on uznany i po Schiźmie Wschodniej uznany jako VIII Sobór Powszechny. 882r. Morderstwo biskupa Rzymu Jana VIII przez opozycjonistów, na których czele stał eksomunikowany przez niego biskup z Porto - Formozus. Stanowiło to wstęp do "saeculum obscurum" (czyli ciemnego stulecia). 896r. Synod trupi, czyli jeden z najczarniejszych incydentów w historii biskupstwa Rzymskiego. Stefan VI nakazał ekschumować ciało byłego biskupa Rzymu Formozusa w celu jego pośmiertnego osądzenia (posadzono przyodziane ciało na sali obrad synodu, a po odczytaniu zarzutów ucięto mu palce, którymi błogosławił, a następnie wrzucono do rzeki Tybr). W 897r. Stefana VI zamordowano, a jego następca urządził ponowne uroczystości pogrzebowe odnalezionego w rzece ciała Formozusa. Konsekwencją synodu trupiego było otwarcie najciemniejszego stulecia w historii kościoła rzymskiego - wpływy polityczne i finansowe w obsadzaniu stanowiska biskupa Rzymu i wiele morderstw, co bez żadnych wątpliwości nie pozwala twierdzić, by miała miejsce jakakolwiek "sukcesja apostolska". 1054r. Na wskutek dążeń biskupa Rzymu do władzy nad całym Kościołem wynikła Schizma Wschodnia. Chrześcijaństwo podzieliło się z tego powodu na Kościół Wschodni i Zachodni - Prawosławny i Rzymsko-Katolicki. 1055r. Wybór Wiktora II na Biskupa Rzymu, którego po raz pierwszy można uznać i tytułować "papieżem", zwierzchnikiem Kościoła Rzymsko-Katolickiego. 1123-1139r. Wprowadzenie obowiązku przestrzegania CELIBATU w całym Kościele Rzymsko-Katolickim, przyjęte na Soborze Laterańskim I (kanon 7 i 21). We cześniejszych stuleciach (od ok. IX w.) zdarzały się jedynie takie zalecenia, przyjmowane na lokalnych synodach w niektórych regionach. 1198r. Na papieża zostaje wybrany 37-letni Innocenty III. Po raz pierwszy w historii Kościoła, papież ten przypisuje sobie szereg przywilejów i tytułów, ogłaszając że jest: zastępcą Chrystusa, następcą Piotra, pomazańcem Bożym postawionym między niebem a ziemią. Już w mowie koronacyjnej stwierdził ponadto, że jest tym który sądzi wszystkich, ale sam przez nikogo nie może być sądzony. Jak przed Bogiem ma się zginać wszelkie kolano, tak tak wobec jego zastępcy na ziemi wszyscy ludzie winni są bezgraniczną uległość i posłuszeństwo. Przyjął dla siebie tytuł "summus ponitifex" (najwyższy kapłan) oraz "supremus princeps" (władca największy). Absolutyzm Innocentego III znalazł pełny wyraz na Soborze Lateraskim IV (1215r.) Jego pontyfikat jest uznawany za szczytowe osiągnięcie w umacnianiu instytucji papiestwa, co stało się bardzo szybko, bo na przestrzeni zaledwie 150lat! (od 1055r.) Innocenty III bardzo popierał i kontynuował ideę wypraw krzyżowych, organizując IV z nich. Papież podporządkował sobie większość władców świeckich i miał władzę bliską absolutnej. 1215r. Sobór Laterański IV. Sformułowanie dogmatu o przeistoczeniu, tzw. "Transsubstancji", czyli realnej przemiany chleba (opłatka) w ciało Jezusa i wina w krew Jezusa, podczas Mszy św. 1231r. Powołanie przez Grzegorza IX "ŚWIĘTEJ INKWIZYCJI", czyli instytucji śledczej oraz sądownicznej, w celu szybkiego wykrywania i karania osób podejrzanych o szerzenie herezji. Winni nie mieli właściwie możliwości odwołania, obrony i tak jak zostało postanowione, paleni byli żywcem na stosie. Św. Inkwizycja działała z różnym natężeniem do XIXwieku i w XXw została przemianowana na Kongregację św. Oficjum, a ostatecznie na Kongregację Nauki Wiary. 1264r. Wprowadzenie uroczystości "Bożego Ciała", ustanowione bullą Urbana IV. 1378-1417r. Wielka Schizma Zachodnia (zwana też "papieską") - równocześnie rządy sprawowało najpierw dwóch, a później (od soboru w Pizie) trzech papieży. Łącznie w trakcie 39 lat schizmy urząd pełniło aż 8 papieży! Ostateczne rozwiązanie konfliktu nastąpiło podczas soboru w Konstancji, na którego zakończenie odbyło się konklawe, wybierając Marcina V. 1439r. Ogłoszenie dogmatu o istnieniu CZYŚĆCA. W następstwie tego pojawiła się sprzedaż odpustów, która przerodziła się w obecne intencje mszalne za zmarłych. Idei tej przeciwstawił się Marcin Luter w 1517r. 1517r. Rozpoczęcie REFORMACJI. Ogłoszenie 95 tez przez Marcina Lutra w Wittenberdze. Jej bezpośrednią przyczyną była sprzedaż odpustów na ratowanie zrójnowanych finansów Kościoła, do czegow dużej mierze przyczynił się Leon X. Pieniądze miały być też przeznaczone na budowę największej bazyliki - 1854r. Ogłoszony został trzeci dogmat maryjny: "O niepokalanym poczęciu Maryi" (NPNMP) 1870r. Wprowadzono Dogmat "O NIEOMYLNOŚCI PAPIEŻA". 1910r. Ujednolicenie sakramentu i uroczystości I Komunii św. w całym kościele i określenie jednego wieku dzieci do niego przystępujących (minimum 7-letnie). 1929r. Utworzenie Państwa Watykańskiego. 1950r. Ogłoszony został czwarty dogmat maryjny "O wniebowzięciu Najświętszej Marii Panny" (WNMP). Uczynienie dnia świętem, które zastąpiło trwające od VIII wieku w Kościele Wschodnim (dziś Prawosławnym) "Święto Zaśnięcia Panny". 1996r. Jan Paweł II w liście do Papieskiej Akademii Nauk stwierdził, że teoria ewolucji Darwina jest czymś więcej niż tylko hipotezą. 20.....r. ? Dlaczego kościół katolicki dopuszcza kult świętych obrazów - ks sławomir kostrzewa.mp3. 10 Bal wszystkich świętych Wianki Kraków 2005.mp4. Fundacja SMS z Nieba opublikowała zdjęcia, na których książę wspólnie z parafianami palą książki. Wśród tytułów znalazł się Harry Potter i Zmierzch. Akcja "palenia książek" miała miejsce w niedzielę, 31 marca przed gdańskim kościołem pw. NMP Matki Kościoła i św. Katarzyny Szwedzkiej. Księża wspólnie z ministrantami uzbierali stos z książek i symboli niezgodnymi z nauką Kościoła, po czym wynieśli je przed kościół i spalili. Wydarzeniem pochwaliła się koszalińska Fundacja SMS z Nieba:- Jesteśmy posłuszni Słowu - napisała organizacja na swoim profilu w serwisie społecznościowym i przytoczyła szereg cytatów z Biblii oraz Kodeksu Kościoła Katolickiego. Wśród komentujących przeważa zdziwienie. - Palenie książek w XXI wieku? Serio? - pisze internauta Wojciech. Bartosz dodaje: - Wstawiacie tu naprawdę fajne treści, ale to jest przegięcie. Wiecie kto nie tak dawno palił książki? Hitlerowcy. Druga sprawa to taka, że błazenadą jest palenie jakichś pamiątek (do których raczej nikt nie przywiązuje jakiejs wagi duchowej) na cześć Pana Boga. Trochę oglupianie ludzi w tym wypadku, ale jak ktos lubi takie szopki to ok (zapis oryginalny).Fundacja "SMS z Nieba""SMS z Nieba" działa od 1 listopada 2006 r. Aktualnie można pobrać specjalną aplikację "SMS z Nieba", dzięki której użytkownicy codziennie otrzymują wiadomości ze Słowem Bożym i interesującymi ich informacjami religijnymi z jednej z 22 grup i pomysłodawcą projektu "SMS z Nieba" jest ks. Rafał Jarosiewicz, znany z oryginalnych pomysłów (np. Mobilny konfesjonał, Biblioteka dla zmarłych, Ewangelia na dachach).Szymon Hołownia komentując na swojej facebookowej stronie wydarzenia z Gdańska, napisał: "A jeśli ktoś chciałby zrozumieć, dlaczego pogaństwem było palenie książek w Gdańsku, wyjaśniam, co następuje..." Cały wpis przeczytacie tutaj: Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Charyzmatem Wspólnoty Trudnych Małżeństw SYCHAR jest dążenie jej członków do uzdrowienia sakramentalnego małżeństwa, które przeżywa kryzys. Współpracując z Jezusem Chrystusem – Bogiem, w każdej sytuacji nawet, po ludzku patrząc, beznadziejnej możliwe jest odrodzenie małżeństwa. Dla Boga bowiem nie ma rzeczy niemożliwych. Jednym z oryginalnych pomysłów x. Franciszka Blachnickiego jest kaplica Chrystusa Sługi w Krościenku w domu macierzystym założonego przez niego ruchu. Ten związek jest więc istotny zarówno dla myślenia i teologii założyciela jak też dla ruchu, który uformował znaczną część, a chyba nawet zdecydowaną większość duchowieństwa w Polsce. Dlatego warto przeanalizować teologicznie ten pomysł, mający niewątpliwie wpływ na wychowanie pokoleń katolików oraz ich myślenie. Wszak nawet jeden z oficjalnych opisów uzasadnia ten tytuł i jego miejsce: Chodzi więc o "ideał formacyjny": Chrystus Sługa ma być wzorem dla członków i poddających się wychowaniu i formowaniu w ruchu. Jak się to ma do prawd wiary katolickiej? Nie trudno jest skojarzyć ten tytuł ze słowami z Listu św. Pawła do Filipian (2): Jak czytamy, jest tutaj mowa o "postaci sługi", która wynika z "ogołocenia" (κενωσις) czyli zdjęcia "postaci Bożej". Text grecki zestawia tutaj "w postaci Boga" (εν μορφη θεου) oraz "postać sługi"(μορφην δουλου λαβων εν ομοιωματι ανθρωπων γενομενοσ), utożsamiając postać sługi ze człowieczeństwem w odróżnieniu od boskości. Chodzi więc o Chrystusa-Człowieka wskutek Wcielenia Syna Bożego. Innymi słowy: "postać sługi" oznacza nic innego jak człowieczeństwo. Jest to jednak tylko pierwsza część chrystologicznego hymnu św. Pawła. W drugiej, głównej części (wers 9), do której prowadzi mowa o "postaci sługi", Apostoł mówi o wywyższeniu Jezusa Chrystusa "ponad wszystko". To wywyższenie wymaga kultu ze strony wszelkich istot niebieskich i ziemskich, czego wyrazem jest zgięcie każdego kolana przed Jego imieniem czyli godnością. Cześć wszelkiego stworzenia odnosi się więc nie do ogołocenia lecz do Boskości Jezusa Chrystusa, która jest obecna w Jego Człowieczeństwie. Innymi słowy: czcimy nie postać sługi jako taką, gdyż jest to z natury nasza, ludzka postać, lecz czcimy Boga, który uniżył się do naszej ułomnej postaci, której samej w sobie nie przysługuje kult. Kult człowieka i postawienie jego w miejscu Boga było i jest pierwszą, główną i zasadniczą pokusą i taktyką szatana (Rdz 3,5: "będziecie jako bogowie"). Oczywiście w Jezusie Chrystusie Bóstwo i Człowieczeństwo są ze sobą nierozerwalnie zjednoczone (unio hypostatica). Także z tego względu oddawanie czci tylko Jego Człowieczeństwu jest bluźnierstwem o charakterze apostazji gdyż pośredniej negacji Boskości. Zakładając, że x. Blachnicki inspirował się tym fragmentem Listu do Filipian, zwróćmy uwagę na całość tej kaplicy: Jak widać, w jej wyposażeniu nie ma nic, co by wskazywało na klęczenie, tym bardziej by do tego zachęcało, gdyż nie ma ani klęczników ani choćby poduszek, a są tylko siedzenia i to dość wygodne. Cóż więc się stało z drugą, główną częścią hymnu św. Pawła, gdzie jest mowa o zginaniu każdego kolana przed Jezusem Chrystusem? Czyż nie pasuje to do faktu, że x. Blachnicki jako pierwszy w Polsce na szeroką skalę wprowadził i propagował Komunię św. na stojąco? Jak to się ma zarówno do słów św. Pawła jak też do przepisów liturgicznych Kościoła (wówczas jedyną formą dopuszczalną także przez wytyczne Konferencji Episkopatu Polski była Komunia św. na klęcząco), nie trzeba wyjaśniać. Zwróćmy teraz uwagę na centralny obraz w kaplicy przedstawiający właśnie "Chrystusa Sługę": Przedstawiona postać, o wyglądzie androgynicznym (męsko-żeńskim), ze wzniesionymi ku górze rękami w geście oddania, nie ma w sobie nic wskazującego na godność. Mimo swej prostoty nie jest to postać wyrazista. Twarz jest skupiona na sobie, jakby śpiąca, nie jest skierowana ani ku górze, gdzie wznoszą się ręce, ani ku dołowi. Głównym i czytelnym elementem są ramiona uniesione ku górze. Nie trudno zauważyć, że ramiona i przedramiona przecinają się na przedłużeniu i wykazują przy tym wyraźne podobieństwo do masońskiego symbolu cyrkla i kątomierza: (To są trzy wersje symbolu: po środku symbol masonerii francuskiej, po lewej amerykańskiej, po prawej sowieckiej.) W wersji mniej oficjalnej w centrum jest trupia czaszka, która wyjaśnia symbole używane oficjalnie: Także dłonie w połączeniu ze światłem mozaiki w tle można rozumieć jako niosące światło, czyli Lucyfera (luci-fer), podobnie do symboliki masońskiej: (Wzięte stąd.) Pewne jest, że x. Blachnicki przywiązywał wiele wagi do symboli i lubił być oryginalny, nawet dziwaczny i to w strojach liturgicznych: Sporo jest fotografij x. Blachnickiego z różnych okresów jego życia pokazujących go z typowo masońskim gestem "ukrytej dłoni". Dla przykładu: Fotografia z 1970 r. przedstawia go przy okazji wizyty słynnego jezuity - heglisty i prawdopodobnie masona - K. Rahner'a (piszącego w owym okresie nawet po kilka listów miłosnych dziennie do swojej kochanki, lewackiej zamężnej pisarki Luise Rinser) na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim: x. Blachnicki siedzi po prawej stronie tuż przy gościu z Niemiec. Drugim dobitnym przykładem jest zdjęcie na okładce jednej z jego książek oraz na oficjalnej stronie internetowej, co stanowi zupełnie otwarte przyznawanie się do symboliki masońskiej: Dla porównania inne przykłady z historii, których nie sposób nie znać: Typowo masoński jest też gest łańcuszka ("łańcuch jedności", por. tutaj, tutaj i tutaj), popularny wcześniej w skautingu założonym przez masona Powell'a: Jest bardzo mało prawdopodobne, by x. Blachnicki jako człowiek wykształcony nie znał pochodzenia i znaczenia tego gestu i by do pozowanych zdjęć używał go przypadkowo. Post scriptum W dyskusji odnośnie tych uwag występują - aczkolwiek przeważają emocjonalne wyzwiska i inwektywy ze strony oburzonych wyznawców blachnicyzmu - następujące zasadnicze motywy: 1° Wskazanie na użycie wyrażenia "Twój sługa" w prefacji o Chrzcie Pańskim (w Novus Ordo Missae). 2° Wskazanie, że figura wraz z witrażem przedstawia Chrzest Pański. 3° Twierdzenie, że są klęczniki do dyspozycji, choć nie widoczne na żadnych zdjęciach, ani samej kaplicy, ani robionych podczas liturgii. 4° Twierdzenie, że gest ukrytej ręki jest przypadkowy i wynika z odruchowego zachowania ulubionej pozycji ręki. 5° Jest dekret Kongregacji ds. Kanonizacyjnych orzekający heroiczność cnót x. Blachnickiego i otwierający drogę do jego beatyfikacji. ad 1° Prawdą jest, że od Missale Romanum Pawła VI z 1969 r. istnieje prefacja o Chrzcie Pańskim mówiąca o Chrystusie Słudze: Jest to zupełnie nowy text, nie mający podstaw w Tradycji liturgicznej Kościoła w jakimkolwiek obrządku. Samo święto Chrztu Pańskiego zostało wprowadzone niewiele wcześniej, mianowicie w 1960 r. przez Jana XXIII. Do tego czasu Chrzest Pana Jezusa w Jordanie był obchodzony w święto Epifanii (6 stycznia) razem z hołdem Mędrców oraz cudem w Kanie Galilejskiej (w niektórych obrządkach wschodnich razem z Bożym Narodzeniem i hołdem Mędrców). Oktawa Epifanii kończyła się wspomnieniem Chrztu Pańskiego (13 stycznia). Powodem tego złączenia w całej Tradycji Kościoła wszystkich obrządków było zabezpieczenie przed heretycką interpretacją Chrztu Pańskiego, która miała miejsce już w starożytności u kilku teologów jak Teodot i Paweł za Samosaty. Generalnie była to tendencja wśród sekt judaistycznych, m. in. ebionitów. Tym niemniej święto Chrztu Pańskiego nie jest świętem Chrystusa Sługi. Tym samym należy podtrzymać powiedziane powyżej: w Kościele nie ma kultu Chrystusa Sługi. Jest to wynalazek apostatów modernistycznych, pomniejszających czy wręcz podstępnie negujących Boskość Jezusa Chrystusa współistotną z Ojcem. ad 2° Zostało już powiedziane w 1°. Dodać jedynie należy, że figura wraz z witrażem nie jest wyraźnym, od razu widocznym przedstawieniem Chrztu Pańskiego. A jeśli nawet by tak było, to dlaczego kaplica nie nazywa się kaplicą Chrztu Pańskiego? ad 3° Skoro klęczniki są, to dlaczego nie są ustawione razem ze siedzeniami? Dlaczego na żadnych fotkach dostępnych w internecie nie widać, że są używane? Czy są to rzeczywiście klęczniki, a nie tylko stołeczki do klęczo-siedzenia typu do medytacji buddyjskiej? ad 4° Jest oczywiste, że fotki x. Blachnickiego, przynajmniej te oficjalnie dostępne, są pozowane, zwłaszcza gdy przedstawiają go w stroju duchownym i przy oficjalnych okazjach. Nie ma więc podstaw do twierdzenia, jakoby chowanie ręki dokładnie na sposób gestu masońskiego było odruchowe i przypadkowe. Czyżby x. Blachnicki nie panował nad swoimi odruchami nawet pozując do zdjęć? ad 5° Orzeczenia tego rodzaju nie mają rangi dogmatycznej i nie są nieomylne. Są jedynie aktem administracyjnym i nie przesądzają nawet o beatyfikacji. Oznaczają jedynie, że w danym momencie nie stwierdzono czegoś co by było przeszkodą do beatyfikacji. Należy jednak pamiętać, że obecnie stosowane procedury w takich sprawach są poważnie okrojone i nie odpowiadają procedurom stosowanym przez Kościół na przestrzeni wieków. Nie jest więc z góry wykluczone, że pewnych istotnych faktów nie uwzględniono czy potraktowano je zbyt pobłażliwie. Z punktu widzenia teologii katolickiej można, a w razie konieczności nawet trzeba zgłaszać zastrzeżenia nawet odnośnie poglądów teologicznych osób beatyfikowanych czy kanonizowanych. Na tym właśnie polegała rola tzw. obrońcy wiary (defensor fidei, zwanego wulgarnie i niesłusznie advocatus diaboli), która to funkcja została zupełnie wyrzucona z procesów beatyfikacyj i kanonizacyj. Post scriptum 2 Oto jeden z dowodów na antykatolicki i wywrotowy charakter działalności x. Blachnickiego, gdzie były duchowny opowiada z sympatią o swoich związkach (zwłaszcza od 7:40 i od 12:50): Kult świętych to jedna z najbardziej kontrowersyjnych praktyk Kościoła, która dla niektórych chrześcijan z innych denominacji staje się czasami pretekstem do polemicznych ataków. Jednak zrównanie katolickiego kultu świętych z wielobóstwem świadczy o niewielkiej wiedzy polemistów na temat naszej wiary. Autor: Piotr Andryszczak, dodano: 2020-03-13 Dodamy jeszcze cytaty z Pisma Świętego: Ef 5, 5 Kol 3, 5 "O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec - to jest bałwochwalca - nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga." "Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem." Wróćmy do publikacji Świadków Jehowy: Tutaj nie jest jasno sprecyzowane, czy modlitwa jest do obrazów czy do Jezusa bądź Świętych Pańskich. Ale poniższy tekst nie pozostawia wątpliwości: Czytając powyższy tekst naprawdę wybuchłem śmiechem. Poważnie, tak było. Jakie fakty? Modlitwy do obrazów? Przemawianie do nich? Czy autor tych słów poważnie traktuje swoich czytelników? Co jest złego w uklęknięciu przed wizerunkiem Chrystusa i modlitwa o ochronę przed podróżą? Przecież to nie sam wizerunek ma chronić, tylko prosimy Jezusa o ochronę. To jest przecież oczywiste. Można też przecież modlić się do Jezusa i prosić o opiekę, kiedy nie mamy "pod ręką" żadnego obrazu czy figury. Starożytni Egipcjanie, Babilończycy czy Grecy, swoje figurki uważali za bogów. Właśnie tym figurkom oddawano boską cześć. Natomiast z katolickiego punktu widzenia, figura Matki Bożej nie jest bogiem i nie jest adorowana dla niej samej. Figury i obrazy same w sobie nie posiadają żadnej mocy. Co takiego chcą wmówić swoim czytelnikom anonimowi redaktorzy? Owszem, adorujemy też Krzyż, ale to nie oznacza, że adoracja dotyczy samego drzewa, z którego jest zrobiony. Każda adoracja jest skierowana ku Bogu, a nie przedmiotom. Katolicy adorują Boga obecnego w Najświętszym Sakramencie: Natomiast Świadkowie Jehowy poprzez sprytną manipulację chcą wmówić swoim czytelnikom, że katolickie figury są bożkami, które mają rzekomo pomóc. Łączą więc takie wizerunki z bożkami. Na poparcie cytują Psalm: Katolicy nie czynią bożków, nie ufają im. Ufność pokładamy w Bogu. Dalej w swoim artykule Świadkowie Jehowy po raz kolejny łączą obrazy i figury religijne z bałwanami i odlanymi bożkami, przez co wprowadzają czytelników w błąd. Aby uzasadnić swoją nieprawdziwą tezę, znaleźli kolejny werset: Katolickie obrazy i figury nie są bałwanami i bożkami. Świadkowie Jehowy w poniższym tekście twierdzą, że katolicy modlą się do obrazów i do figur: Katolicy nie modlą się do żadnych przedmiotów. Jeżeli katolik modli się, to przed obrazem, a nie do obrazu. Dlaczego Świadkowie Jehowy przedstawiają taką modlitwę w fałszywym świetle i jaki mają w tym cel? Jest oczywistością, że katolicy modląc się przed obrazem nie uważają się za bałwochwalców. Gdyby katolicy uważali, że materiały z których są zrobione owe przedmioty są bogami, to zarzut byłby zasadny. Ale mimo tego, dalej idą w zaparte i ponownie stawiają absurdalny zarzut: Świadkowie Jehowy pytają: "Dlaczego to robią"? Odpowiedź jest prosta: katolicy tego nie robią!!! To nie jest pogląd katolicki. Katolicy nie modlą się ani do figur, ani do obrazów. Nie ma czegoś takiego! Jeżeli katolicy klękają (postawa) i modlą się, to już przed obrazami, a nie modlą się do obrazów! To o czym piszą Świadkowie Jehowy w swoich publikacjach na temat rzekomych modlitw do obrazów nie jest zgodne z prawdą. Jest to sprowadzanie modlitwy do absurdu. W pełni zgadzam się z tą katolicką Encyklopedią. Oficjalnie w Kościele katolickim zakaz jest przestrzegany. Katolicy nie oddają czci obcym bogom i bożkom. Pierwsi chrześcijanie nie mieli żadnych wizerunków, ponieważ w tamtych czasach było ogromne prześladowanie. Gdyby mieli jakiś obraz Pana Jezusa czy Maryi, to zaraz zostaliby zdemaskowani jako chrześcijanie i ponieśliby wówczas surowe konsekwencje. "Święci S i NT posługiwali się przedmiotami, przez które okazywała się chwała Boga. Tekst Lb 21:18 mówi o wywyższonym miedzianym wężu, a 2Krl 13:21 o wskrzeszających właściwościach kości Elizeusza. On sam płaszczem rozdzielił wody Jordanu (2Krl 2:14), a kości Józefa wielce szanowano (Wj 13:19, Syr 49:15). Kobieta dotykająca się płaszcza Chrystusa została pochwalona (Mk 5:28nn., 34), a chustki dotknięte przez Pawła uzdrawiały (Dz 19:11n.). Bóg użył nawet cienia Piotra dla niesienia pomocy chorym (Dz 5:15n.). Jezus uzdrawiając posłużył się zaś błotem (J 9:6). Tekst Rz 1:20 uczy, że nawet Boga poznajemy przez Jego dzieła, którymi niejednokrotnie może być martwa natura. Czy obraz pejzażu nie może przypominać nam rzeczywistych dzieł Bożych? Czy osoba na obrazie nie może przypominać nam tej istoty? Por. Mdr 13:5. Mówiąc, że uprawiamy bałwochwalstwo, powinni zauważyć, że NT inaczej interpretuje je niż oni: „Zadajcie więc śmierć temu co jest przyziemne w waszych członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem” (Kol 3:5; por. Flp 3:19 - „ich bogiem - brzuch”), „O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec - to jest bałwochwalca - nie ma dziedzictwa w Królestwie Chrystusa i Boga” Ef 5:5. Zwróćmy ŚJ uwagę na to, że obraz lub figura nie są nieodzowne do modlitwy. Modlimy się też w pomieszczeniach gdzie ich brak. Zwracamy się ze czcią do świętych osób w kaplicach i kościołach, w których nie ma figury czy obrazu w danej osoby. Modlimy się też do Boga, a chyba w żadnym kościele nie ma Jego figury czy obrazu. To wyjaśnienie powinno wyprowadzić ŚJ z błędnego pojmowania naszego kultu. Posiadanie w domach czy kościołach obrazu pozwala też od razu odróżnić katolika od innowiercy czy ateisty. Świadczy to też o tym, do kogo należy świątynia. Podobnie salę królestwa ŚJ każdy pozna po symbolach Strażnicy (wieżyczka; w 2009 nakazano je usunąć patrz „Nasza Służba Królestwa” Nr 4, 2009 s. 4) czy ich czasopismach oraz zamieszczanym na fasadach sal niebieskim logo Nieprawdą jest to, że Izraelitom obcy był kult przedmiotów związanych z uwielbianiem Boga. Naród Wybrany na polecenie Boga namaszczał ołtarze (Wj 29:36, Kpł 8:11, Lb 7:10), ołtarz całopalenia (Wj 40:10), święty namiot (Wj 30:26), Arkę Przymierza (Wj 40:9, Kpł 8:10, Lb 7:1), stele (Rdz 28:18, 31:13) i tarcze (Iz 21:5, 2Sm 1:21). Mieli też oni czcić Przybytek (Kpł 19:30, 26:2, Ps 138:2). Izraelici posiadali też chorągwie (Lb 2:2, 10, 17)." ( Kult obrazów jest "aktem wielbienia" osób, które one przedstawiają. Nie jest to oddawanie im boskiej czci. Obrazy czy figury Pana Jezusa, Maryi czy Świętych Pańskich chroni się przed zniszczeniem, profanacją właśnie dlatego, że one wskazują na te osoby. Po pierwsze, Pan Jezus niczego nie wykluczył, a same obrazy czy figury nie mają nic wspólnego z przychodzeniem do Jezusa. Świadkowie Jehowy nie mają obrazów, a czy oni przychodzą do Ojca przez Jezusa? Czy Świadkowie Jehowy zwracają się do Jezusa? Modlą się do Niego (J 14, 14; 1 J 5, 13-15) jako pośrednika? Po drugie, Świadkowie Jehowy manipulują w tym fragmencie. Najpierw twierdzą, iż Pan Jezus wykluczył używanie wizerunków, a następnie, że pierwsi chrześcijanie byli przeciwni kultowi obrazów. Skoro nie było wówczas kultu obrazów, to jak pierwsi chrześcijanie mogli być przeciw temu kultowi? Kult prywatny i publiczny. W odniesieniu do skutków spodziewanych beatyfikacji podstawowe jest rozróżnienie na kult publiczny i prywatny. Także dziś z jednej strony Kościół przestrzega przed oddawaniem kultu publicznego osobom, którym on nie przysługuje, a z drugiej - cieszy się z prawdziwej opinii świętości czy męczeństwa, wyrażających się w kulcie prywatnym. To, co protestanci i przedstawiciele niektórych sekt uważają za ciężkie przewinienie i łamanie Bożego przykazania, Kościół katolicki odczytuje jako wielką łaskę - możliwość tworzenia i oddawania Bogu czci przez święte obrazy. Dlaczego Kościół katolicki dopuszcza kult świętych obrazy i jakie wydarzenie zadecydowało o tym, że sam Bóg dał zgodę na doświadczenie zmysłami tego, co niewidzialne? Czym są święte obrazy i jak traktować ich obecność w naszych domach - na te pytania odpowiada ks. Sławomir Kostrzewa w kazaniu wygłoszonym w Poznaniu, 3 lutego 2019 r. dam/Youtube - RCS TV .
  • bz56wykns5.pages.dev/230
  • bz56wykns5.pages.dev/446
  • bz56wykns5.pages.dev/512
  • bz56wykns5.pages.dev/943
  • bz56wykns5.pages.dev/277
  • bz56wykns5.pages.dev/273
  • bz56wykns5.pages.dev/903
  • bz56wykns5.pages.dev/260
  • bz56wykns5.pages.dev/757
  • bz56wykns5.pages.dev/912
  • bz56wykns5.pages.dev/244
  • bz56wykns5.pages.dev/328
  • bz56wykns5.pages.dev/117
  • bz56wykns5.pages.dev/64
  • bz56wykns5.pages.dev/925
  • dlaczego kościół katolicki dopuszcza kult świętych obrazów ks sławomir kostrzewa